Nasze strony

:: Strona główna

:: O mnie

:: Tapety

::  Humor

:: Obrazek tygodnia

::  Banery

 

 

 

Pole tekstowe: Humor
 Dowcipy

O blondynkach

 

Siedzą dwie blondynki na przystanku i rozmawiają.
- Na jaki tramwaj pani czeka?
- Na dwudziestkę.
- Ale przecież dwudziestka jeździ tylko w dni świąteczne, a dziś jest wtorek.
- Ale ja mam dziś urodziny.

 

Blondynka wchodzi do sklepu i jej uwagę przyciąga błyszczący obiekt na półce, zaciekawiona pyta sprzedawcę:
- Co to jest?
- Termos - odpowiada sprzedawca.
- Do czego służy- pyta znów blondynka
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi - objaśnia sprzedawca.
Blondynka kupuje jeden.
Następnego dnia przynosi termos do pracy, a jej szef, blondyn, pyta:
- Co to za błyszczący przedmiot?
- Termos - odpowiada blondynka.
- Do czego służy? - pyta szef.
- Pomaga utrzymać gorące rzeczy gorącymi, natomiast zimne zimnymi - wyjaśnia blondynka
- A co masz w środku? - pyta zaciekawiony szef.
- Dwie filiżanki kawy i mrożony sok pomarańczowy - odpowiada blondynka.

 

 

Blondynka idzie na spacer. Przychodzi nad rzekę i widzi drugą blondynkę na przeciwnym brzegu.

- Hej - krzyczy tamta - jak mogę się dostać na drugi brzeg?

Blondynka patrzy w górę i w dół rzeki, a potem krzyczy:

- Ale ty jesteś na drugim brzegu!

 

Spotykają się dwie blondynki i jedna mówi:
- Ty, słuchaj wiesz że w tym roku sylwester wypada w piątek?
A na to druga:
- Kurcze, żeby tylko nie trzynastego!

 


Dlaczego blondynka nie ma drzwi w łazience?
- Aby nie podglądać jej przez dziurkę od klucza.

 

Co robi blondynka z zamkniętymi oczami przed lustrem?
- Chce zobaczyć, jak wygląda kiedy śpi.

 

Jada dwie blondynki samochodem. Nagle się zatrzymują na światłach jest kolor czerwony. Blondynki mówią: -Ale ładne światło....Zapala żółte ,a blondynki :-To jeszcze ładniejsze.....Zapala się zielone.-Ale śliczne!!! Znowu zapala się czerwone :-Juz chyba wszystkie obejrzałyśmy jedziemy.....

 

Pewne małżeństwo ogląda film przyrodniczy.
Żona pyta:
-Kochanie czy płazy mają rozum??
-Nie żabciu...

 

Dyrektor pyta sekretarkę:
-Pani Basiu , czy dała pani do gazety ogłoszenie że poszukujemy stróża nocnego??
-Tak, Efekt natychmiastowy!
-Jaki??
-Ostatniej nocy okradli nasz magazyn!

 

Jedzie blondynka rowerem i cieszy się że kółka jej się kręcą.

 

Jadą dwie blondynki pociągiem. Jedna mówi do drugiej:
-Patrz jaki piękny las
-Nie widzę, bo mi drzewa zasłaniają.

 

Dlaczego brunetka spadnie szybciej z mostu niż blondynka? Bo blondynka po drodze zapyta się o drogę!

 

Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej.
Policjant: "Czy pani wie, GDZIE pani jedzie?"
Blondynka: "Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!"

 

W czasie rejsu blondynka próbuje nawiązać rozmowę z siedzącym obok chłopakiem:
- Przepraszam, czy pan też płynie tym statkiem?

 

- Słyszałam, że rozwodzisz się z mężem.
- Tak.
- W takim razie mogę ci polecić dobrego adwokata.
- Dziękuję, już znalazłam niezłego biznesmena

 

W samolocie
Blondynka siedzi w samolocie i podchodzi do niej Stewardessa i pyta:
-coś podać???"
Blondynka chcąc pokazać, że nie jest głupia odpowiada: -Orange Juice, może być jabłkowy

 

Blondynka zdaje egzamin na prawo jazdy.
Komisja zadaje pytanie:
- Proszę nam opisać pracę silnika.
-Brrrruuum, bruuum, wrrrryyy

 

Blondynka zwierza się:
- Nie wiem co w tamtych czasach kobiety widziały w mężczyznach?
- W tamtych czasach, to znaczy kiedy?
- Zanim wynaleziono pieniądze...

 

Blondynka zalicza w szkole historię:
- No to niech nam pani powie: jaka była pierwsza stolica Polski?
Po długim namyśle i podpowiedziach egzaminatorów wreszcie wyksztusiła:
- Gniezno.
Dostała trójkę. Kiedy wyszła koleżanki obstąpiły ją z zapytaniem: o co pytają?
Blondynka opowiedziała całe zajście, a druga ze zdających zapisała sobie odpowiedź na karteczce i wsadziła do buta.
Przyszła i jej kolej. Po długich męczarniach przed egzaminatorami znowu padło pytanie o pierwszą stolicę Polski. Zadowolona blondynka sięgnęła dyskretnie do buta wyjęła karteczkę, z uśmiechem i pewnością siebie czyta: - Fabryka Obuwia Radom

 

- Jak poznać, że blondynka używała komputera?
- Ekran jest biały i komputer nie reaguje na klawisze
- Po czym poznać, że druga blondynka używała komputera?
- Komputer dalej nie reaguje, ale są jakieś napisy na białym ekranie...

 

- Dlaczego blondynki nie lubią oranżady w proszku?
- Bo nie wiedzą, jak wlać pół litra wody do tej małej torebeczki...

 

- Dlaczego blondynki nie jedzą ogórków konserwowych?
- Bo nie mogą wsadzić głowy do słoika...

 

- Co ma wspólnego blondynka z torami kolejowymi?
- Były kładzione na obszarze całego kraju...

 

- Dlaczego blondynki nie lubią drażetek M&M?
- Bo trudno się je obiera...

 

- Jaka jest idealna blondynka?
- Metr wzrostu, bez zębów i płaska głowa do postawienia kufla z piwem.

 

- Dlaczego są blondynki chude i grube?
- Dlatego, że jedne jedzą makaron wzdłuż, inne w poprzek.

 

- Gdzie blondynka ma wątrobę?
- Do końca i na lewo.

 

Blondynka przed wyjściem do pracy przegląda się w lustrze, w końcu mówi do męża:
- Jakoś głupio dzisiaj wyglądam!
- Ależ skąd! Wyglądasz jak zwykle!

 

Jedzie blondynka rowerem i zatrzymuje ją policjant.
- Przepraszam, ale nie ma pani powietrza w tylnym kole.
Blondynka spogląda na koło i mówi:
- Ale tylko na dole...

 

Na dworcu PKS blondynka podchodzi do kasy i prosi o bilet do Krakowa.
- Normalny? pyta kasjerka.
- A co, wyglądam na idiotkę?

 

Blondynka pokazuje brunetce swoje nowe mieszkanie.
- "Urządziłam je według własnej głowy" - mówi z dumą.
- "Aha, to dlatego jest takie puste."

 

Przychodzi blondynka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze; nie wiem co mi jest, jak tu się dotknę to mnie boli, tu jak się dotknę mnie boli, tu mnie boli i tu też jak się dotknę to mnie boli (i tak się babka podotykała w różne miejsca).
Lekarz obadał, obejrzał i mówi:
- Wiem co pani jest; ma pani ręce połamane...

 

Dlaczego dwie blondynki nie mogą wyjechać za miasto motorem?
- Bo kłócą się, która ma siedzieć przy oknie.

 

Rozmawiają dwie blondynki:
- Och, macie nowy stół!
- Tak, wczoraj mąż przyniósł od stolarza.
- Masz dobrego męża. Mój był wczoraj konserwatora i nie przyniósł do domu żadnej konserwy.

 

O Jasiu

 

Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania pt: "Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie".
Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:
- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...
- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.
- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...

 

 Do apteki wpada Jasiu cały blady i drżący:
- Czy ma pani jakieś środki przeciwbólowe?
- A co cię boli chłopcze?
- Jeszcze nic ale ojciec właśnie ogląda moje świadectwo.

 

 - Jasiu kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?
- Nie wiem mamusiu nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.

 

 Kto to jest hipokryta?- pyta pani na lekcji.
- Ja wiem- zgłasza się Jaś- to jest uczeń który twierdzi że lubi chodzić do szkoły.

 

 W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
- Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie było łysej kredki.

 

 - Jasiu dlaczego masz w dyktandzie te same błędy co twój kolega z ławki?
- Bo mamy tego samego nauczyciela od języka polskiego...

 

 - Jasiu dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek...
- Nie kłam wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie...
- Tatuś wystawił go przy oknie bo listonosz szedł z rentą...

 

Lekcja polskiego. Pani pyta się dzieci kto był największym polskim wieszczem. Nikt nie wie. Pani podpowiada:
- Ad...
Jasiu:
- Adam!
- Dobrze a jak miął na nazwisko?
Cisza. Pani znowu podpowiada:
- Mi...
- Michnik!

 

 Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Jasia:
- Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie...
- Sobota wieczór panie profesorze.

 

- Proszę pani ja się w pani chyba zakochałem- mówi dziesięcioletni Jasiu.
- Przykro mi Jasiu ale ja nie lubię dzieci.
- A kto lubi będziemy uważali.

 

Dzieci wybierają zawody aktorek piosenkarzy strażaków policjantów itp. Tylko Jaś mówi że chciałby zostać św. Mikołajem.
- Czy dlatego Jasiu że roznosi prezenty?- pyta nauczycielka.
- Nie. Dlatego, że pracuje raz w roku.

 

- Jasiu- pyta nauczyciel. - Jaki to będzie przypadek jak powiesz "lubię nauczycieli"?
- Bardzo rzadki panie profesorze.

 

Jasio pyta tatę:
- Czy potrafisz podpisać się z zamkniętymi oczami?
- Potrafię.
- To świetnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku.

 

Nauczycielka pyta dzieci, jakie zwierzęta mają w domu. Uczniowie kolejno odpowiadali:
- Ja mam psa...
- Ja mam kota...
- U nas są rybki w akwarium.
Wreszcie zgłosił się Jaś:
- A my mamy kurczaka w zamrażalniku...

 

- Mamo, z mego listu do św. Mikołaja wykreśl kolejkę elektryczną, a wpisz łyżwy.
- A co, nie chcesz już pociągu?
- Chcę, ale jeden już znalazłem w waszej szafie.

 

Pani prosi dzieci, aby ułożyły zdanie w którym będzie nazwa ptaka.
Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze. A z dwoma ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla.
- A z trzema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił pawia.
- A z czterema ptakami?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami?!
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.

 

- Jasiu, dlaczego zjadłeś ciasto przeznaczone dla Kasi?
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.

 

Jasiu kąpie się w wannie i krzyczy:
- Tato umiem pływać!
Tata: -Brawo synku wypłyniesz na szerokie wody. Jutro kupię ci basenik.

 

- Tato, zaprowadzisz mnie do cyrku! Obiecałeś- prosi Jaś.
- Nie mam dzisiaj czasu.
- Ale podobno pokazują ciekawy numer: naga kobieta jeździ na tygrysie.
- No, może pójdziemy. Twój tatuś już dawno nie widział tygrysa.

 

Ojciec pyta małego Jasia:
- Co chcesz synu, żebym ci podarował na urodziny?
- Kluczyk od szafki, gdzie chowasz słodycze...

 

Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".

 

- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce?- dziwi się nauczycielka muzyki.
- Przecież to pistolet maszynowy!
Jasiu:
- Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami...

 

Sportowe

 

Są zawody kto najdłużej wytrzyma w wodzie. Pierwszy pan wytrzymał 1min i wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on odpowiedział:
- ''Trening, trening i jeszcze raz trening".
Następny pan wytrzymał 2min i znowu wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on odpowiedział:
- ''Trening, trening i jeszcze raz trening".
Następny pan wytrzymał 3 min i wszyscy ludzie go pytają jak pan to zrobił? A on na to:
- Trening.....
Następny pan przyszedł, wchodzi do wody, 1min nic, 2min nic, 3min nic, po 4 minucie wychodzi ledwo oddycha więc lekarze szybko podbiegli ale na szczęście nic się nie stało, wszyscy ludzie pytają jak on to zrobił? A on na to:
- Gdzieś musiałem gaciami zahaczyć!

 

 

14 czerwca 2006 Dortmund. Komentuje Dariusz Szpakowski:
- I oto proszę państwa, na murawę wybiega drużyna polska. Biało czerwone stroje z orłem na piersi. Do piłki podbiega Jacek Bąk podaje do Kosowskiego ten drybluje... przerzut na lewą stronę boiska do Smolarka, strzał i GOOOOOOL....
Przy piłce znowu Kosowski,... Żurawski.... podaje do Krzynówka, ten krótko do Jelenia strzał i..... GOOOOOOL! Jak wspaniale gra dzisiaj nasza Narodowa Reprezentacja...
Ale teraz krzyk na trybunach wzmaga się bardzo, bo oto z tunelu wybiegają na boisko piłkarze niemieccy...

 

Piłkarz odpowiada przed komisja dyscyplinarną:
- Z jakiego powodu kopnęliście stopera przeciwników?
- Omyłka, słowo honoru! Myślałem, że to sędzia liniowy!

 

Sędzia do oskarżonej:
- A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
- Nie, nie zaprzeczam.
- A jakie były jego ostatnie słowa?
- Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...

 

Do sklepu z artykułami motoryzacyjnymi wchodzi młodzieniec i pyta:
- Czy są łańcuchy do jawy?
- Nie ma są tylko do emzetki.
- To poproszę do emzetki.
- Ale ten łańcuch nie pasuje do jawy!
- Nic nie szkodzi, po meczu wszystko mi jedno czym biję!

 

Świeżo upieczony trener mówi do prezesa klubu:
- Potrzeba nam dwóch dobrych obrońców, już sobie ich wypatrzyłem, kosztują razem 3 miliony.
Prezes się zastanawia i po chwili mówi do trenera:
- Widzisz Włodek, za 3 bańki to ja mam 9 punktów w lidze.
 

Przychodzi facet do biblioteki i mówi:
- Jest książka pt: Polska mistrzem świata?
A bibliotekarka na to:
- Fantastyka piętro wyżej.

 

Trener w przerwie do boksera:
- Jak w następnej rundzie nadal będziesz robił przeciwnikowi taki wiatr rękami, to umrze na zapalenie płuc.

 

Przychodzi Janas do wróżki i pyta o wynik meczu Polska - Niemcy. Wróżka odpowiada:
- Polacy w tym meczu strzelą cztery bramki.
Zadowolony Janas odetchnął, ale wróżka dodaje po chwili:
- Bramki zdobędą dwie Klose i dwie Podolski.

 +